piątek, 3 stycznia 2014

cisza....



Cisza…. Długo się nie odzywałam, bo jakoś nie miałam takiej potrzeby. Zapewne sami tak czasami macie, że najchętniej zapadlibyście się pod ziemię i obudzili z nastaniem pierwszych promieni słonecznych. Oczywiście nie piszę teraz o wiośnie… Może to moja natura melancholika się we mnie teraz odzywa, a może coś zupełnie innego… nie wiem. Najchętniej zaszyłabym się w małym kąciku nad brzegiem morza i i patrzyła w dal snując  marzenia o … zostawię to już moją słodką tajemnicą i zanurzę się
w ciszę, która koi.