Cisza…. Długo się nie odzywałam, bo jakoś nie miałam takiej
potrzeby. Zapewne sami tak czasami macie, że najchętniej zapadlibyście się pod
ziemię i obudzili z nastaniem pierwszych promieni słonecznych. Oczywiście nie
piszę teraz o wiośnie… Może to moja natura melancholika się we mnie teraz
odzywa, a może coś zupełnie innego… nie wiem. Najchętniej zaszyłabym się w
małym kąciku nad brzegiem morza i i patrzyła w dal snując marzenia o … zostawię to już moją słodką
tajemnicą i zanurzę się
w ciszę, która koi.