piątek, 30 sierpnia 2013

Pierwszy dzień w pracy....

Wczoraj po dwóch miesiącach wakacji pojawiłam się w pracy.Wiadoma sprawa,że kiedyś trzeba wrócić do codziennych obowiązków.Tylko czemu tak trudno? W pracy na radzie jak zwykle tysiące "dupereli", słów musicie, macie obowiązek,przydział czynności dodatkowych... a nie można byłoby zacząć w nieco inny sposób?... Ot choćby słowami " Jak miło was widzieć"lub " Tak ładnie wyglądacie.." a nie "... nie wyjdziecie dopóki czegoś tam nie zrobicie..." na dzień dobry się wszystkiego odechciewa. Potem układanie grafików godzin i walka o jak najprzyzwoitsze godziny pracy.... to wszystko okropnie męczy... i po chwili czujesz się jakbyś pracował już od kilku miesięcy...
  To taka mała smutna refleksja :)
Wczoraj też porobiłam trochę fotek moim pracom. Dziś pokaże różyczki zrobione osobiście z kawałka wstążki :)


2 komentarze:

  1. O tak! Powrót do drapieżnego środowiska pracy bywa strasznie brutalny!Człowiek natychmiast zapomina, że był na urlopie! Masz bardzo zdolne ręce. Piekne różyczki! Mimo wszystko, miłego początku roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. he... he... trzeba mieć twardy kark w pracy :). A ręce robią, co im właścicielka każe :)Praca powstała jako dekoracja stołu do kolacji w ciągu kilku minut :)

      Usuń